Pierwsze kroki w motorsporcie
Początki kariery zawodniczej, oraz etap simracingu

To nie jest i nie będzie kolejna historia o „młodym kartingowcu” czy „kolejnym z wielu następców Kubicy”.
Zaczynałem swoją przygodę w całkowicie nietypowy sposób, bo od simracingu, z najprostszego powodu – jako nastolatek nie miałem ze sobą ani worków pieniędzy, zaplecza sponsorskiego w postaci osób
z zewnątrz i rodziny, czy nawet kogokolwiek w środowisku. Nawet bawiąc się w to wszystko, nie pomyślałbym o tym, że stanę na gridzie w ramach profesjonalnych wyścigów na torach w Europie, zdobędę tytuły, pomogę osiągnąć w tym sukcesy innym lub że w ogóle dojdę do wprawy na profesjonalnym i międzynarodowym poziomie „grając w gierki”.
Motoryzacją zostałem zaszczepiony w wieku ok. 3-4 lat, poprzez pierwsze Gran Turismo na PlayStation. Kochałem i kocham samochody oraz motorsport, ale całe moje życie nie zaczęło się od tego. Przez większość dzieciństwa miałem ogromną „zajawkę” na piłkę nożną i nawet jeśli znałem ogrom modeli aut czy podstawową konstrukcję samochodu i silnika, do momentu pierwszej lekcji za kółkiem chciałem grać zawodowo „w nogę”. Również to uwielbiałem i nawet zdarzył się epizod z #10 na plecach.